Tak, to było naprawdę śmieszne stwierdzenie. Lewy kierunkowskaz włączał się, ale nie wyłączał się, gdy ponownie wyprostowałem samochód. Kiedy przedstawiciel serwisu oddzwonił do mnie, aby powiedzieć, że lewy kierunkowskaz działa dobrze, następnym pytaniem, które zadał, było to, czy kiedykolwiek wcześniej jeździłem Toyotą. To miała być jego wymówka. „Kierunkowskazy Toyoty są inne”. Nie zgłosiłem dobrowolnie informacji o mojej historii z Toyotą bez pytania. Jeździłem wieloma różnymi samochodami z wypożyczalni w ciągu mojego życia i nigdy nie miałem samochodu z kierunkowskazem, który nie działałby tak samo jak wszystkie inne. Dla mnie marka samochodu nie powinna mieć znaczenia.
Zanim kupiłem samochód, jeździłem nim z handlowcem, a on powiedział mi, którą drogą mam jechać. Ponieważ były to same skręty w prawo, nie wiedziałem o lewym kierunkowskazie, ponieważ nie skręcałem w lewo. Nie wyłączał się po skręcie w lewo za każdym razem, gdy wykonywałem ostry skręt w lewo o 90 stopni. Stało się to w ciągu kilku minut po wyjechaniu z parkingu po sfinalizowaniu sprzedaży. Włączyłem kierunkowskaz, ale się nie wyłączył. Kiedy jechałem z przełożonym działu serwisu, dowiedziałem się później, że powiedział wszystkim, że robiłem „szerokie zakręty”. Tak. Byłem „tym złym”. Skręciłem w lewo na światłach obok podwójnej żółtej linii na innej ulicy z podwójną żółtą linią. Obie ulice miały dwa pasy. Jechałem z lewego pasa na inny lewy pas. Idealny skręt pod kątem prostym. Nie jestem pewien, jak mogłem wykonać „szeroki zakręt” z ruchem wokół mnie i na pasach obok mnie. Kiedy ich pracownicy skręcali w lewo podczas jazdy samochodem na bocznych ulicach (nie byłem w samochodzie), kierunkowskaz się wyłączał. Tak jak to robił dla mnie na bocznych ulicach. Dopiero po tym, jak kierownik sprzedaży usiadł ze mną w moim samochodzie, gdy stał w miejscu i skręcił kierownicą w lewo i zobaczył, że nie wyłącza się, gdy wrócił kierownicę do pozycji do przodu, zgodził się zadzwonić do inżynierów Toyoty w tej sprawie. Ale to było dopiero po trzech dniach próbowania powiedzenia im, że to nie działa, a nawet krzyczano na mnie przez telefon, jakbym był psem, przez kierownika serwisu. Po tym, jak spokojnie przypomniałem mu, że właśnie wydałem dużo pieniędzy na jeden z ich pojazdów i nie mogłem uwierzyć, że jest dla mnie tak protekcjonalny (naprawdę… BYŁEM TAK zszokowany jego postawą), zauważyłem zmianę w jego zachowaniu. Oświadczenia kobiet nie zawsze są brane za dobrą monetę w salonach samochodowych, ponieważ „nic nie wiemy”.